...gdybym nie wiedziała, że to ma uspakajać, to by mnie szlag trafił :D:D:D
A wszystko przez pierdyliard maciupkich kwiatuszeczków, które Encza kazała wycinać :-). Najdokładniej, jak się da. Tia. Wszystko to w ramach warsztatów z kartek przestrzennych na II Warszawskim Rękodzielniku. Po kwiatuszków wycięciu, zażyciu odpowiedniej dawki środków uspakajających oraz kawusi wychłeptaniu, można było przystąpić do konstruowania kartki z użyciem wielu małych, przyklejających się do wszystkiego, kosteczek 3D. I tak oto:
Pozdrawiam cieplutko!
3 komentarze:
Nigdy nie uwierzę, że jako mistrzyni dokładności i szczegółu miałaś jakiekolwiek problemy, a tym bardziej, że wyszło jak zwykle ślicznie.
xo.
p.s. nie wiem, czy środki uspokajające i kofeina to najlepsze połączenie :D
pierdyliard mi się podoba :D
Ale wysiłek był tego warty, praca piękna :)
Prześlij komentarz